niedziela, 21 lutego 2010

Terapia duszy...



Jaki jest najpiękniejszy dzień w życiu? DZISIAJ
Co jest najłatwiejsze w życiu? POMYŁKA
Największa przeszkoda? STRACH
Źródło wszelkiego zła? EGOIZM
Największe niepowodzenie? BRAK WIARY
Najlepsi nauczyciele? DZIECI
Pierwsza potrzeba? KONTAKT Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM
Co najbardziej uszczęśliwia człowieka? BYCIE UŻYTECZNYM DLA DRUGIEGO
Największa tajemnica? ŚMIERĆ
Najprzyjemniejsze uczucie? SPOKÓJ WEWNĘTRZNY
Największy wróg? KŁAMSTWO
Najgorsze uczucie? GNIEW
Najlepsza obrona? UŚMIECH
Najbardziej potrzebne? WŁASNY DOM
Najlepsze lekarstwo? OPTYMIZM
Osoby, których najbardziej potrzebujemy? RODZICE
Największa potęga na Świecie ? WIARA
Co jest najpiękniejsze ? MIŁOŚĆ

autor nieznany

piątek, 19 lutego 2010

Kilka dni temu skończyłaby sto lat. Pytana co jest najważniejszą wartością w życiu, bez wahania odpowiadała: miłość tolerancja i pokora. Irena Sendlerowa - kobieta anioł. Anioł, na którego skrzydłach mury warszawskiego getta opuściło ponad dwa i pół tysiąca żydowskich dzieci skazanych na zagładę. Stawiając opór nazistowskiemu okupantowi w drewnianych trumienkach wywoziła żydowskie maluchy tłumacząc gestapo, że zmarły na tyfus. Prawdziwą tożsamość ocalonych skrupulatnie notowała i zakopywała w słoikach w ogrodzie. Swoją heroiczną postawę przypłaciła życiem - na szczęście wyrok został wykonany tylko na papierze, bo z rąk oprawcy wykupiła ją Rada Pomocy Żydów ,,Żegota".
Swoim zachowaniem udowodniła, że miłość do drugiego człowieka jest w stanie zburzyć mury i to nie tylko te metaforyczne. Dla wielu autorytet i bohaterka. Sama jednak największymi bohaterkami określała żydowskie matki, które wbrew głosowi serca oddawały swoje dzieci ze świadomością, że widzą je po raz ostatni.
Miała w zwyczaju mawiać ,,Ludzi należy dzielić na dobrych i złych. Rasa, pochodzenie, wykształcenie, majątek nie mają żadnego znaczenia tylko to jakim kto jest człowiekiem".
Odeszła 12.maja.2008. Żegnający ją przyjaciel powiedział: ,,Teraz idąc do Boga, na pewno się zapyta: Boże, gdzie Ty byłeś w tych okropnych czasach? I Bóg jej powie: Byłem w twoim sercu Irenko i wyryję twe imię na wieczność".

środa, 10 lutego 2010



Godzina czwarta nad ranem. Prawie świta. Siedzę gdzieś na parkingu w środku Europy. Do powyższej scenerii pasowałoby dodać, w jednej ręce kubek gorącej kawy, w drugiej papieros. Jednak na kawę jeszcze za wcześnie, na papierosa...cóż na szczęście nałóg ten mnie nie dotyczy. Świat przyprószony płatkami śniegu,wydaję się jakiś bardziej tajemniczy. Myśli płyną leniwie. Przede mną jeszcze daleka podróż, obym dotarła bezpiecznie do celu. Tak łatwo przecież się pogubić, skręcić w zasypaną dróżkę, ślepą uliczkę, nieoświetloną alejkę. Wypatrujemy drogowskazu, który wskazałby właściwą drogę, ale jakoś nie zawsze go widać. Krążymy wtedy w kółko nie bardzo wiedząc w którą stronę się udać. Ktoś powie:Przecież są jeszcze mapy...hmm, ale jak je czytać, bo nie zawsze ta najkrótsza droga okazuje się najłatwiejszą i tą właściwą .Czy czasem nie lepiej wybrać dłuższą? ale jakim kosztem ? Myśli tysiące. Spoglądam w rozgwieżdżone niebo nucąc słowa piosnki ,,Pójdę pod wiatr jak najdalej,gwiazdy znów wskażą drogę mi''.