niedziela, 26 lipca 2009




Czechosłowacja. Marzec rok 1939. Kraj w wyniku nazistowskiej ekspansji, zostaje wcielony do III Rzeszy poddając się bez walki. Dwójka niepogodzonych z losem Ojczyzny młodzieńców zbiega do Anglii, by prowadzić heroiczną walkę z okupantem...Tak zaczyna się ,,Ciemnoniebieski świat" kolejny obejrzany przeze mnie tego lata dramat wojenny, traktujący o problemach ludzi, których życie zostało nakreślone przez moment historyczny,w którym przyszli na świat. Uwielbiam kino wojenne. Dlaczego? Bo nie pozostawia pustki w głowie, bo ukazuje bohaterstwo wielu milionów zwykłych-niezwykłych młodych ludzi. Ludzi, którzy wraz z nadejściem wiosny 1939 roku zamienili marzenia...na ambicje rządzących, miłość...na tęsknotę, książki...na rewolwery, radość...na łzy, życie... na śmierć. Wojna zabrała im najlepsze lata. Odebrała mężów żonom, synów matkom, ojców dzieciom. Odebrała wiarę w wartości moralne, poczucie bezpieczeństwa i nadzieję.Ci którzy powinni kochać, studiować,marzyć zostali zmuszeni...do podjęcia walki...do zabijania....do życia w ciągłym bólu i strachu. Filmy takie jak: ,,Ciemnoniebieski świat" ,,Chłopiec w pasiastej piżamie" ,,Pearl Harbor",,Życie jest piękne" ,,Pianista" i wiele innych należą do produkcji, które poruszają serce widza, zmuszają go do refleksji i pozwalają z dystansem spojrzeć na otaczający nas świat.